O Wiśnicko-Lipnickim Parku Krajobrazowym mówi się często, że jest miejscem niezwykłym, niepowtarzalnym i jedynym w swoim rodzaju. Wszyscy lub prawie wszyscy słyszeli przecież o zamku Kmitów i Lubomirskich w Wiśniczu, o wpisanym na listę światowego dziedzictwa UNESCO kościele św. Leonarda w Lipnicy i o lipnickich palmach. Jednak same tylko zabytki materialne – choćby najliczniejsze, najcenniejsze i najbardziej różnorodne, a takich tu przecież nie brakuje – nie wystarczą do stworzenia unikalnego charakteru miejsca. Aby ożywić materię, potrzebny jest jeszcze duch, eteryczny wyciąg z historii i tradycji, legend i podań, krążących pomiędzy ludźmi opowieści, dawnych zwyczajów i wielu jeszcze innych rzeczy określanych krótko mianem kultury niematerialnej. Ale to dalej nie wszystko. Niezbędna jest także przyjazna przestrzeń, w której dzieła ludzkich rąk i umysłów znajdą dla siebie odpowiednie miejsce, tworząc zrównoważony i harmonijny krajobraz. Na Pogórzu Wiśnickim wszystkie te elementy spotkały się ze sobą w sposób nader szczęśliwy, w dodatku na niewielkim obszarze zaledwie dwóch gmin, co potęguje wrażenie kulturowej niezwykłości. Jak zwiedzać te po wielokroć już opisane ścieżki? Według nas doskonałym sposobem jest wytyczenie własnych
szlaków, prowadzących najlepiej w poprzek tych, które już istnieją. Dlatego właśnie będziemy poszukiwać kulturowych szczytów, rozwiązywać zagadkę niezwykłej siły artystycznego przyciągania, zgłębiać ukryty świat symboliki, patrzeć na okolice oczami św. Jana 5 Nepomucena, śledzić kryminalną przeszłość tej części Pogórza, a na koniec dobierzemy się nawet do miejscowej kultury za pomocą małej, ogrodniczej łopatki. Za każdym razem będziemy też poszukiwać rozmaitych kontekstów, one bowiem stanowią esencję kulturowych
wędrówek, zabierając nas z miejsc zdawałoby się doskonale znanych w strony odległe i często zaskakujące.
Magdalena i Piotr Rochowscy